Przygotowania do świąt były,
Pierniczki się u nas w kuchni pichciły.
Jakiś serniczek i placek z makiem,
A ja oblizywałem się smakiem.
Tak pachniało dookoła,
Psina biegała nawet wesoła.
Bo od czasu do czasu,
Na podłodze znalazła kawałek kiełbasy.
A to tata pieskowi skórę z kiełbasy pochował,
By nam pies w pierniczkach nie baraszkował.
Pies na diecie jest jakiejś chyba,
Lecz w okresie świąt można zjeść więcej? Tak sobie gdybam.
Pierniczki robiłem sam. Mama mi pomagała,
Bo w mące by była kuchnia cała.
Wycinałem różne kształty,
I robiłem śmieszne żarty.
Piekły się w piekarniku krótko,
I spróbowałem kawałek. Tak malutko.
Później ozdabiałem, lukrem i koralikami
I oblizywałem palce, ale ciiii! To tak między nami.
Tak długo w kuchni pomagałem,
Że bez kąpieli spać pójść musiałem.
Jutro Mikołaj do nas zawita,
Ciekawe czy co chcę dostać Mikołaj rodziców pytał.
Aś.