Ostatnio na koniec o kałamarnicy napisałem,

Tak tylko was w błąd wprowadzić chciałem.

Miało was tylko to zaciekawić,

no i ciutke humor poprawić.

Dzisiaj są tatusia mojego urodziny,

więc mam być grzeczny i nie płakusiać bez przyczyny.

Tyle mu powiedzieć chciałem,

ale mówić nie umiem...tylko aaa guuu wykrzyczałem!

Ale Tatuś wie co to znaczy,

i ten szyfr mój mi wybaczy.

On wie że go kocham nad życie,

i nie ma końca na mej liście dla niego życzeń.

Pozwala na więcej niż mamusia,

więc jak tu nie kochać Mojego tatusia.

Tylko żeby mamusia się nie dowiedziała,

bo będzie nas bardziej pilnowała.

Dzisiaj także wam opowiem,

jak to świat stanął na głowie.

Siedzimy w domu od wieczora do rana,

bo na dworze panuje jakaś wirusica z Wuhana.

Mama się boi o moje zdrowie,

ale głośno o tym nikomu nie powie.

Unikamy zbiorowisk,

a chodzimy do leśno-wodnych uzdrowisk.

Bo wiadomo, że natura najlepsza jest dla ludzi

i niech nikt dymem z kominów Mi tutaj nie paskudzi!

Mam nadzieję, że szybko to minie

i wyprzytulam każdego w rodzinie.

A tymczasem moi kochani

idę popić mlesio od mojej mami.

Aś.