Dzisiaj Wam opowiedzieć chciałem,
jak to za dużo na głowie z mamusiom miałem.
O fryzurę mi chodziło,
nie że problemów mamie przybyło.
Burze loków sobie zrobiła,
wielce zadowolona z tego była.
To była śmieszna sytuacja,
gdyż do włosów jej nie pasowała codzienna –„ po domowa” kreacja.
Humor i samopoczucie poprawić włosami sobie chciała,
bo jakiegoś doła miała.
A że od razu podziałało
to mi się z tego śmiać w głos chciało.
Lecz nie o tym pisać chciałem,
znów się zagalopowałem.
Na jedzenie z psem czekałem
gdy następnie buraka posmakowałem.
Byłem caaały czerwony,
pies też o dziwo zadowolony.
Bo buraki nam smakują
i z psiej miski skrawki buraczka też szybko do psiego brzuszka wlatują
Efekt uboczny jedzenia taki,
że byliśmy czerwoni jak te gotowane buraki!
Ależ mi to smakowało!!!
i jak supcio pomiędzy paluszkami kawałeczki się przekładało.
A psom buraki też są wskazane,
ponieważ wyniki badan krwi wychodzą dobre same.
Dla nas ludzi są też zdrowe
każdy lekarz wam to powie.
Mama długo gotowała,
następnie tarła i na czymś pachnącym podsmażała.
Następnym razem frytki z buraka zrobimy
i niczym ich nie przyprawimy.
Podobno będą smakowały,
jaki ten świat warzyw doskonały!
Już się żegnać z Wami muszę,
bo w senną podróż zaraz wyruszę.
By mieć jeszcze dużo siły,
bo dzień już dłuższy i cieplejszy, więc ja Malutek też weselszy!
Aś